czwartek, 10 września 2015

Rozdział 11

Elena
Gdy tylko zabrakło mi tchu, odczepiłam swoje usta od jego ust po czym spojrzałam na niego. Jeju jaki on jest cudowny, po prostu chłopak marzeń, moich marzeń. Patrzył na mnie tymi swoimi oczami, jakby miał do mnie o coś żal, ale widać było po jego minie na twarzy, że jest szczęśliwy. Wstałam z niego i usiadłam obok niego na kocu.
- Chcesz może coś zjeść Eleno?- zapytał mnie, po czym wyjął miskę z koszyka w której były truskawki.
-Bardzo chętnie- odpowiedziałam bez zastanowienia. Ta chwila była cudowna. Nigdy jeszcze się tak nie czułam, to była moja pierwsza taka randka którą się tak ekscytuje.
-Chcesz tą ostatnią truskawkę?
-Niee. Ty ją weź- odpowiedziałam
-To może być najlepsza truskawka we wszechświecie, a ty jej nie spróbujesz- przysunął truskawkę do mych ust, wtedy wzięłam gryza truskawkę zostawiając mu kawałek.
-Mhhh miałeś racje, była pyszna.

Gdy to powiedziałam uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go. Mhhh moja pierwsza randka z
Stefanem Salvatore. Coś cudnego. Ze Stefanem siedzieliśmy jeszcze w nasze miejscówce chwilę, ale potem ja już musiałam wracać, było późno, a ja nie chciałam martwić nie potrzebnie martwić Jenny. Zebraliśmy wszystkie rzeczy i poszliśmy. Szliśmy przez park trzymając się za ręce. W tamtym momencie naszła mnie pewna myśl.
-Stefan?- zapytałam
-Tak Eleno?
-Czyyy my oficjalnie jesteśmy....- nie dał mi odpowiedzieć. Natychmiast stanął przede mną,  położył ręce na mojej twarzy i mnie pocałował. Nie był to zwykły pocałunek. Był to pocałunek od kochającej cię osoby. Przerwał pocałunek i powiedział.
-Chyba znasz już odpowiedz- powiedział uśmiechając się, pocałował mnie w czoło i poszliśmy dalej.

 Kiedy byliśmy pod moim domem, Stefan złapał mnie za ręce, przyciągnął mnie do siebie i znów pocałował.
-Dobranoc skarbie-szepnął mi na ucho uroczym i lekko zachrypniętym głosem, poczułam delikatny pocałunek na policzku. Stefan puścił moje ręce i zniknął w ciemnościach. Stałam chwilę na ganku, a potem weszłam do domu. Na dole nikogo nie było, Emma pewnie śpi, a Jenna się komie. Poszłam do siebie do pokoju, wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

Stefan
Po odprowadzeniu Eleny do domu, wróciłem do siebie, od razu jak przeszedłem przez drzwi wejściowe poczułem krew, ludzką krew. Ruszyłem w stronę zapachu, zaprowadził mnie on do salonu, gdzie leżał zakrwawiony Zack. Od razu do niego podbiegłem.
-Boże co się stało?-spytałem patrząc na nóż który był wbity w jego brzuchu.
-D.... D,,, Damon-powiedział cicho wypluwając przy tym krew z ust. Co dopiero wtedy zauważyłem, że oprócz noża w brzuchu, miał również dwie dziurki na szyi z których leciała krew. Ugryzłem mój nadgarstek i chciałem dać mu mojej krwi, krew wampira umie uleczyć człowieka jak ma jakieś rany. Wujek zatrzymał moją rękę. 
-Stefanie... Nie..-powiedział, patrzałem na niego z łzami w oczach, kochałem Zack'a, bo był w końcu moją jedyną rodziną, no nie licząc Damona. Zack puścił moją rękę, i położył powoli głowę na podłodze, zamknął oczy, a ja usłyszałem jak jego serce przestaje bić. Spuściłem głowę, a po moich policzkach spłynęły łzy. 
-No proszę proszę... Stefan się popłakał-usłyszałem roześmiany głos Damona, wytarłem łzy z polików i się podniosłem odwracając do niego. Siedział w fotelu ze szklanką whisky w ręce. Na kącikach ust miał krew tak jak i na rękach. 
-Czego ty do cholery chcesz?-spytałem ze złością w głosie. 
-Uuuu Stefan się zdenerwował.
Nie odpowiedziałem mu nic, stałem patrząc na niego tak jak na osobę której nienawidzę. 
-Oj braciszku, proszę cię nie patrz się tak bo śmiać mi się chcę.-powiedział z uśmiechem na twarzy. 
-Wyjdź stąd!
-Niee.... Jak byś zapomniał to też mój dom. W końcu nazywa się "Rezydencją Salvatore'ów" a ja mam na nazwisko Salvatore.
-Niestety-mruknąłem pod nosem. Damon wstał podchodząc do mnie. 
-Ty lepiej pilnuj tej swojej lali... Bo możesz ją stracić.-powiedział omijając mnie i idąc na górę. 

-------------------------------
A więc w końcu jest rozdział :D
Powiem wam, że gdyby nie moja koleżanka rozdziału by nie było bo ja nie wiedziałam jak mam go zacząć :/ Ale jest dzięki niej ^^ Dziękuje za to jeszcze raz <3
Przepraszam, że nie było tak długo rozdziału, ale nie miałam weny i miałam problemy rodzinę, no i jeszcze zaczęła się szkoła :C 
Wiem, że rozdział jest krótki, ale mam nadzieję, że wam się spodoba :D Jeżeli gdzieś są jakieś pojedyncze błędy to z góry za to przepraszam. 
No to chyba na tyle :) 
Życzę miłego wieczoru :*
Pozdrawiam Mads <3 

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział *.*
    Szkoda, że zabiłaś Zacka :/ Niby w blogu go wgl nie było, ale smutno się robi na serduszku :(
    Ale trzeba przyznać, że Stefan urządził randkę bosko <3 I to jak odpowiedział na pytanie Eleny <3 <3
    Kocham tego bloga <3
    Czekam na kolejny rozdział :*

    Ps. Dodałaś dwie nowe osoby :/ O co chodzi? Zaczynasz pisać z kimś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeeemu?!! Zack (*)
    Słodziaśny rozdział ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no... Muszę przyznać, że ten blog jest dobry, no dobra w porównaniu do tych co czytałam ostatnio to STRASZNIE DOBRY :D
    No wiadomo, są jakieś literówki, ale to się zdarza nawet najlepszym ;) Dobre rozbudowujesz zdania i dobrze wszystko opisujesz ^^
    Jednym słowem ZAKOCHAŁAM SIĘ <3
    Wszystkie rozdziały boskie *.*
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze po śmierci Zack'a :/ I mam nadzieję, że Stefanowi i Elenie sie uda :) Ich pocałunek boski <3
    No czekam na next :*
    Pozdrawiam Tusia.

    OdpowiedzUsuń