sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 13

Elena 
Wczoraj ze Stefanem uzgodniliśmy, że nie pójdziemy dziś do szkoły. Bo po co iść w ostatni dzień do szkoły? Pójdziemy jutro na zakończenie roku i będzie dobrze.
Leżałam wtulona w nagi tors Stefana, bo sama spałam w jego koszulce. Gdy usłyszałam jak Stefan mówi coś pod nosem podniosłam głowę patrząc na niego. Otworzył lekko swoje jeszcze zaspane oczy patrząc na mnie.
-Dzień dobry skarbie..-powiedział cicho lekko zachrypniętym głosem. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dobry...
-Która godzina?
-Około 10. A co?
-Jest trochę za cicho...
-... Co?
-.. Mówię, że w domu jest cicho.
-Skąd wiesz?
-Bo nic nie słychać...
-Tak, ale ty masz pokój na ostatnim piętrze.. Można powiedzieć, że jak by na strychu i ty to słyszysz?
-Emmm....-było widać, że właśnie szukał wymówki.-Jak jest Damon zazwyczaj przychodzi i mnie budzi... Lub krzyczy... Jak to Damon.
-Mhm...
Uśmiechnął się i pocałował mnie w skroń, rozluźnił trochę uścisk.
-Wezmę szybki prysznic i zrobię ci śniadanie ..-powiedział wstając z łóżka i idąc do łazienki. Kiedy usłyszałam jak Stefan zakluczył drzwi od łazienki ja się położyłam się na plecach i rozciągnęłam się. Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka na którym leżała moja torba. Wyjęłam z niej czarne leginsy które miałam mieć wczoraj na wf-ie lecz na nim nie ćwiczyłam. Założyłam je i podeszłam do szafy Stefana i wyjęłam z niej koszulę w czarno-czerwoną kratkę,
Była męska, ale jak się ją zapięło i podwinęło rękawy to nie wyglądało aż tak źle z tymi leginsami.
Kiedy poprawiałam się przy lustrze z łazienki wyszedł Stefan z ręcznikiem owiniętym w pasie, miał do tego mokre włosy które opadały mu na czoło i kawałek prawego oka.
Podszedł do szafy i wyjął z niej spodnie, koszulkę i bokserki. Zetknął na mnie, uśmiechnął się widząc, że jestem w jego koszuli. Podszedł do mnie i pochylił się, pocałował mnie w policzek.
-Trochę gruba się wydajesz w tej koszuli...-powiedział mi na ucho i wrócił do łazienki. Spojrzałam za nim oburzona. Rozpięłam koszulę i ją zdjęłam, podeszłam do torby i wyjęłam z niej białą bluzkę na krótki rękaw, ona też była z wf-u na którym nie ćwiczyłam. Założyłam ją na siebie, a na nią nałożyłam koszulę mojego chłopaka lecz tym razem jej nie zapięłam tylko podwinęłam trochę rękawy. Już nie wyglądałam tak grubo.
Spojrzałam na drzwi od łazienki gdzie stał ten chamski chłoptaś.
-Lepiej?-spytałam.
-Lepiej...-powiedział z uśmiechem.
Spojrzałam jeszcze raz w lustro i po chwili zauważyłam, że Stefan za mną stanął.
-Chodź na dół.. Zrobię coś do jedzenia.-powiedział łapiąc za klamkę i otwierając drzwi. Podeszłam do drzwi.-Panie przodem...-powiedział pokazując ręką na otwarte drzwi. Uśmiechnęłam się i przeszłam na dół do kuchni, Stefan poszedł za mną kiedy wszedł do kuchni pierwsze co zrobił to otworzył lodówkę i spojrzał na jej zawartość, a ja usiadłam na jednym z blatów.
-Na co masz ochotę?- spytał mnie.
-Mhmm nie wiem, a ty?
-Nie jestem głodny, zrobię jedzenie tylko dla ciebie.
-Umiesz gotować?- spytałam zdziwiona.
-Tak, a szczególnie kuchnię włoską.
-Mhmm to zrób mi niespodziankę.
Minęło jakieś 30 minut, a Stefan przygotował mi jedzenie. Nie wiem co to było, ale było boskie. Spojrzałam na niego.
-Co nie smakuje ci, że tak patrzysz?
-Co? Nie. To jest boskie. Od dziś ty mi gotujesz.-powiedziałam pokazując na niego widelcem, a on się uśmiechnął.
Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
-Będę ci gotował kiedy tylko chcesz.
Spojrzałam na niego uśmiechając się promiennie. Muszę przyznać. że trafił mi się chłopak skarb. Kocha mnie, gotuje mi i jednocześnie jest moim przyjacielem. Ciekawe ile ten nasz związek przetrwa? Mam nadzieję, że długo bo jakoś nie chcę go stracić.
Rozmyślałam dalej degustując się jedzeniem które przygotował mi Stefan. Gotował lepiej od mojej mamy, co było dziwne bo moja mama gotowała bosko.
Stefan usiadł na przeciw mnie patrząc jak jem. To było trochę krępujące.
-Musisz się tak patrzyć?
-Tak. Jesteś piękna trudno się nie patrzyć.-powiedział ukazując szereg swoich białych zębów. Zarumieniłam się.
-Przesadzasz...
-Nie. Teraz muszę cię pilnować bo jeszcze jakiś przystojniak cię poderwie.
-Nie ma drugiego takiego jak ty, więc nikt mnie nie poderwie.
-No mam nadzieję.
Powiedział nadal pięknie się uśmiechając. Odwzajemniłam uśmiech.
Wróciłam do jedzenia, a Stefan wstał i poszedł w stronę drzwi.
-Zaraz wrócę. Jedź dalej skarbie.
Powiedział i zniknął za dużymi drewnianymi drzwiami, na które jeszcze przez chwilę patrzyłam przeżuwając pokarm który miałam w ustach. Potem spojrzałam na talerz i nabiłam sobie na widelec kolejną małą porcję jedzenia które było wręcz wyśmienite.
Kiedy skończyłam jeść wstałam i podeszłam do zlewu wkładając do niego talerz i odkręcając wodę. Chciałam umyć po sobie naczynia by Stefan nie musiał robić tego za mnie. Wzięłam gąbkę i nalałam na nią trochę płynu do naczyń, po czym zaczęłam szorować talerz. Kiedy myłam po sobie brudne naczynia poczułam jak ktoś obejmuje mnie delikatnie w pasie. To pewnie Stefan. Nie przejęłam się tym i dalej zajęłam się zajęciem. Delikatne dłonie odsłoniły moją szyję z włosów, układając je tak, że wszystkie włosy leżały na moim prawym ramieniu. Poczułam spokojny oddech na mojej szyj po lewej stronie, Stefan coraz bliżej przybliżał swoje usta do mojej szyj, aż w końcu delikatnie ich dotknął i zaczął delikatnie muskać wargami moją szyję. Było to dość przyjemne, lecz Stefan znów zaczyna to co wczoraj.
-Stefan przestań..
Zamiast normalnej odpowiedzi usłyszałam tylko westchnięcie nie zadowolenia. Chłopak odsunął się ode mnie przy tym wypuszczając mnie ze swojego objęcia.
-Oj nie wzdychaj już tak.-powiedziałam po czym się odwróciłam. Za mną nie stał Stefan TYLKO DAMON. Zatkało mnie, znieruchomiałam. Chciałam mu coś powiedzieć lecz nie mogłam wydać z siebie ani jednego słowa. Nie mogłam uwierzyć w to, że on mnie włośnie dotykał, a na dodatek całował.
Damon patrzył na mnie tym swoim bezczelnym wzrokiem i uwodzicielsko się uśmiechał. Widać było, że ta cała sytuacja go bawi . Uniósł brwi w drwiącym geście jednocześnie przestępując z nogi na nogę i powiedział lekko zachrypniętym głosem.
- Eleno i co powiesz na taką zamianę braci? Raz Stefan raz Damon. Kto lepiej całuje?
Mówiąc to zaczął donośnie się śmiać. Przeszły mnie dreszcze. Po dłuższej chwili powiedziałam.
- Nic ani nikt nie dorówna Stefanowi po ostatniej nocy
Po tym jak to powiedziałam lekko się uśmiechnęłam i dumnie podnosząc głowę wyszłam z kuchni pozostawiając osłupionego Damona samego . W duszy powiedziałam sobie Brawo Eleno! Udał Ci się ten blef! . Byłam z siebie dumna, czym prędzej pobiegłam do drzwi za którymi zniknął Stefan. Już dłuższą chwilę go nie było, zdążyłam się za nim stęsknić .
Po dłuższej chwili mocowania się z drzwiami otworzyłam je i ujrzałam schody prowadzące w głąb mroku. Zaczęłam wołać Stefana lecz odpowiedziało mi tylko echo. Wzrokiem zaczęłam szukać kontaktu lecz nigdzie nie mogłam go znaleźć. Postanowiłam że tam pójdę, powoli stawiając kroki jednocześnie przytrzymując się ściany pokonywałam kolejne stopnie . W końcu znalazłam się na samym dole pomieszczenia o ile tak można było je nazwać, wszędzie były pajęczyny tak jakby nie sprzątano tu od lat, dziwne kraty przypominające więzienne cele i jeden mały pokoik w którym padały pojedyncze promienie lampy. Instynkt kazał mi z powrotem wracać na górę..lecz ciekawość wygrała ..powoli z drżącym sercem podeszłam do drzwi.  Za nimi ukazały mi się kwiaty o odcieniu pięknego fioletu. Było ich tam dość dużo, no i trzeba było przyznać, że były piękne.
-Elena?-usłyszałam za sobą Stefana który do mnie podszedł.
-Hmmm?-mruknęłam nadal patrząc na kwiaty.
-Co ty tu robisz?-spytał zerkając w pokój w który również ja się wpatrywałam.
-Szukałam ciebie...
-Mhm....
-Co to za kwiaty?
-To verbena...
-Są piękne..
-Wiem.. Widzę jak się na nie patrzysz,
Uśmiechnęłam się pod nosem po czym odsunęłam się od drzwi. Przez chwile chciałam powiedzieć Stefanowi co zrobił Damon lecz uznałam, że mu odpuszczę i tak nieźle mu dogadałam.

* * * *
Bonnie
Po zakończeniu roku szkolnego poszłam do domu po walizkę bo o 17 mieliśmy mieć samolot, a żeby dojechać na lotnisko musimy jechać parę miast dalej. 
Weszłam do domu i drewnianymi schodami poszłam na górę do swojego pokoju. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej już spakowaną walizkę po czym z nią zeszłam na dół i pożegnałam się z rodzicami po czym wyszłam z domu gdzie przed nim stał już samochód Eleny który prowadził Stefan, obok miejsca kierowcy siedziała Elena, a z tyłu siedział Alex. Na jego widok od razu się uśmiechnęłam, a on widząc mnie wysiadł z auta i wziął moją walizkę przy tym całując mnie w policzek po czym walizkę włożył do bagażnika, a ja wsiadłam do auta. 


--------------------------------
A więc mamy rozdział :D Nie było nas dość długo :/ 
Miałyśmy dodać przed świętami z życzeniami, ale no dodajemy dziś :D
No i takie spóźnione życzenia ;) 
Życzymy wam dużo radości, zdrowia, szczęścia, dużo prezentów, spełnienia marzeń :D No i oczywiście szczęśliwego nowego roku :D ^^
Może dodamy rozdział jeszcze w tym roku, ale tego jeszcze nie wiemy :) No czekamy na komentarze ;)