sobota, 10 października 2015

Rozdział 12

Elena 
Rano obudziłam się w świetnym humorze. Od razu z uśmiechem wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, wyjęłam z niej sukienkę w kwiatki która sięgała mi do połowy ud. Z sukienką w ręku poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i jak zawsze przyszykowałam się na nowy dzień. Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół. gdzie w kuchni zastałam Jenne która właśnie robiła śniadanie.
-Dzień dobry..-powiedziałam wchodząc do kuchni. Podszedłem do szafki w której były naczynia, wyjęłam z niego kubek do którego po chwili nalałam sobie herbaty z dzbanka.
-Dobry..-odpowiedziała Jenna.-Jak randka ze Stefanem?
-Cudownie...
-Może mi opowiesz?-spytała z uśmiechem na twarzy.
-No.. Na początku poszliśmy przejść się do parku gdzie Stefan kupił mi różę, która jest w wazonie w moim pokoju... Potem zabrał mnie na wzgórze gdzie zabrał mnie kiedyś, tam przyszykował nam piknik. No i tyle...
-Urocze... Wiem, że i tak nie powiedziałaś mi wszystkiego, ale tyle mi wystarczy.-powiedziała puszczając mi oczko. Uśmiechnęłam się do niej krótko i napiłam się herbaty. Poszłam do jadalni gdzie usiadłam na krześle przy stole, położyłam kubek na stole i wzięłam do ręki telefon. Od razu pokazało mi się moje stare zdjęcie ze Stefanem które miałam na wygaszaczu.
 ****
Właśnie siedzę na lekcji historii. Miałam ją pierwszą. Spojrzałam na ławkę gdzie teraz powinien siedzieć Stefan, ale go nie było. Moje myśli teraz krążyły wokół tego co się mogło stać, że Stefan nie przyszedł na lekcję? A tym bardziej, że on nigdy nie opuszczał historii.
Schowałam rękę do kieszeni dżinsowej kurtki w której miałam telefon, chciałam go wyjąć po kryjomu i napisać SMS'a do Stefana. Ale jak zawsze pan Saltzman musiał to zauważyć.
-A więc może Panna Gilbert zachce podejść do tablicy i uzupełnić daty?
-Emm... A może pan weżnie kogoś innego?
-Ale ja nalegam..
-A ja nalegam by wżął pan kogoś innego..-powiedziałam uśmiechając się.
-Ehh.. No dobrze, tym razem ci odpuszczę.-powiedział i zaczął patrzyć po kolei na wszystkich po kolei. Zatrzymał wzrok dopiero na kimś z tyłu.-Ooo Matt, zapraszam.
-O boże..-powiedział Matt głośno idąc w stronę tablicy, będąc przy niej wziął kredę i zaczął uzupełniać daty. Jak Pan Saltzman zajął się pilnowaniem Matta ja wyciągnęłam telefon i napisałam do Stefana "Czemu nie przyszedłeś do szkoły?" wysłałam SMS'a i schowałam telefon, a w tamtym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę. Zaczęłam się pakować, a wtedy podeszły do mnie dziewczyny.
-I jak tam randka ze Stefanem?-spytała od razu Bonnie.
-Dobrze...-powiedziałam uśmiechając się.
-A czemu go dziś nie ma w szkole?-spytała Caroline.
-Właśnie nie wiem...
-A może Stefan po wczorajszej randce się rozmyślił i jednak ciebie nie chce?
-Jezu Caroline o co ci chodzi?
-Mi o nic . Stwierdzam tylko fakty, że znudziłaś się naszemu Stefciowi.
-Caroline nie bądź taka do przodu bo Cię sznurówki wyprzedzą.
-Umiesz się odgryźć, gratulacje, dziewico.
-Dziewico?
-Masz problemy za słuchem, kochana?
-Przynajmniej nie jestem jakąś puszczającą się dziwką.
-A ja niby jestem?
-A nie?
-Nie. Zazdrościsz mi tego, że coś w życiu przeżyłam.
-Orgazm to twoje największe przeżycie?
- Lepsze takie niż bycie cnotką.
-Lepsze bycie cnotką niż puszczanie się na prawo i lewo.
-Ktoś mnie chce.
-Tak, jesteś jak kino tylko wstęp darmowy
-Wow. Wzruszyłam się.
-Gratulacje dla tej laluni. DZISIAJ RUCHANIE ZA DARMO
-Ehe, tobie za stratę dziewictwa chyba będą musieli zapłacić..
-No śmiało, bez obciachu, kto chce zaruchać?
-Ja..-powiedział ze śmiechem Tyler.
-Tańcz nam s*ko!- krzyknął jakiś pierwszoklasista. Ktoś rzucił w Caroline drobnymi.
-Miłej zabawy..-powiedziałam wychodząc z sali. Ruszyłam w stronę sali od geografii. Za 4 godziny kończę lekcję więc pójdę do Stefana.
*****
Kiedy skończyłam lekcję poszłam na pieszo do Stefana. Kiedy w końcu dotarłam pod jego dom, wzięłam głęboki wdech i zadzwoniłam do drzwi. Po chwili otwierają się drzwi, miałam nadzieję, że to Stefan mi otwiera. Jednak gdy spojrzałam na twarz mężczyzny przeraziłam się. Czarno włosy chłopak o niebieskich oczach i imieniu Damon. Niby widziałam go wczoraj przez okno, lecz miałam nadzieję, że go już nie spotkam i nie będę musiała z nim rozmawiać w cztery oczy.
-Damon? Co ty tu robisz?
-Mieszkam. Pewnie nie przyszłaś by spytać jak się czuję.. Pewnie przyszłaś do mojego młodszego braciszka. Prawda?
Kiwam niepewnie głową patrząc w ziemię. Zaczęłam żałować, że w tamten pamiętny wieczór uciekłam stamtąd. Mogłam zejść na dół i zobaczyć co mu się stało.
-To ja sobie już pójdę...- Powiedziałam cicho chcąc się odwrócić i iść, lecz Damon mnie zatrzymał mówiąc:
- Nie poczekaj Stefan zaraz zejdzie, zapraszam wejdź do środka- otworzył szerzej drzwi i gestem dżentelmena zaprosił mnie do środka. Trwała niezręczna cisza. Bałam się cokolwiek powiedzieć, by nie palnąć jakieś głupoty bo i tak mam już przechlapane tak jak by u Damona. Minęło parę minut, a na dół zbiegł Stefan, zbiegł tak jak by goniło go stado koni.
-Elena?- pyta zdziwiony- Co ty tutaj robisz? Nie powinnaś tu przychodzić..
-Martwiłam się o ciebie... Nie było cię w szkole..-powiedziałam patrząc na bruneta który patrzył się na Damona. Niestety nie doczekałam się odpowiedzi ponieważ Stefan był wpatrzony w Damona jak w obrazek. Chyba w tym wszystkim najdziwniejsze było to, że Stefan patrzył na brata tak jak by chciał go zabić.
-Stefan, wszystko okey?-Spytałam przerywając ciszę.  Spojrzał na chwilę na mnie, ale potem znów na Damona.
-Tak..-po chwili ciszy podszedł do mnie łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę schodów. Zabrał mnie do siebie do pokoju zamykając za nami drzwi.
-Stefan wszystko dobrze? Możesz mi wytłumaczyć co się z tobą dzieję? Zachowujesz się jak nie ty!
Bez słowa podszedł do mnie mocno się do mnie przytulając i chowając twarz w moich włosach. Położyłam jedną rękę na jego plecach, a drugą wplątałam w jego włosy.
Nie umiem być na niego zła. Po chwili pocałował mnie w czoło, złapał na rękę i zaprowadził w stronę łóżka. Oboje usiedliśmy na nim i patrzyliśmy się na siebie, cały czas trzymając się za ręce.
-Stefan czemu byłeś jakiś dziwny tam na dole przy... przy Damonie i czemu nie było cię w szkole?-zapytałam zmartwiona. Stefan spojrzał na mnie z łzami w oczach.
-Zack nie żyję..-powiedział cicho.
- Co się stało?-spytałam przerażona.
-.. Nie chcę o tym mówić...
-Jeju choć tu do mnie- przysunęłam się do niego i go przytuliłam. Odchyliłam się i go pocałowałam.
Odwzajemnił pocałunek. Spojrzałam w jego zielone oczy które szklane miały jeszcze piękniejszy odcień. Podniosłam jedną rękę i pogłaskałam go po policzku mówiąc.
-Wszystko będzie dobrze...
Spojrzał na mnie swoimi oczami, po czym sam położył swoją dłoń na moim policzku o czym przybliżył swoją twarz bliżej mojej i pocałował mnie delikatnie. Po chwili zaczął coraz bardziej pogłębiać pocałunek, całował mnie namiętniej. Nim się zorientowałam to siedziałam na nim w rozkroku, Stefan trzymał ręce na moich biodrach, lecz co chwila jego ręce schodziły coraz bardziej w dół zbliżając się do końca mojej sukienki.
Ja miałam owinięte ręce wokół jego szyj, jedną rękę co racja miałam wplątaną w jego włosy, ale to standard.
Całowaliśmy się dłuższą chwilę, kiedy Stefan wsunął swoje ręce pod moją sukienkę. Ręce położył na moich pośladkach, ale ja wtedy nagle z niego wstałam.
-Przepraszam... Ale ja nie mogę..-powiedziałam nerwowo poprawiając włosy.
-Okey..-powiedział wstając z łóżka, podszedł do mnie pocałował mnie w czoło a następnie mnie ominął podchodząc do okna. Jego twarz nie wyrażała nic..nie mogłam odgadnąć o czym myśli... Jak gdyby nigdy nic spoglądał na krajobraz rozciągający się za oknem... A przecież przed momentem o mało co nie doszło do czegoś.. Zaczęłam się zastanawiać czy może zrobiłam coś nie tak..ale ja po prostu nie mogłam... To by było wbrew mnie... Nieznośna cisza rosła z minuty na minutę. Postanowiłam sie odezwać:
- Stefan Ja..-zaczęłam mówić
- Cii Eleno podejdź tu do mnie .- szepnął niemalże Stefan
Powoli podniosłam się i podeszłam do niego.Objął mnie od tyłu i przytulił mocno. Po czym powiedział:
- Lubię oglądać zachody słońca... Mają w sobie coś magicznego.. Sprawiają że człowiek nagle zastanawia się nad sensem swojego życia... Trzymając ciebie teraz w ramionach czuję że ja swój sens już znalazłem.
Obróciłam twarz w jego stronę. Nie wiedziałam co powiedzieć . Uśmiechnęłam się do niego i lekko musnęłam jego wargi.Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność. Czułam się wyjątkowo. Stefan rozluźnił uścisk i obrócił mnie sobie tak że teraz nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów..Popatrzył mi głęboko w oczy... Odgarnął niesforny kosmyk włosów i cicho szepnął do ucha akcentując każde słowo "Jesteś tylko moja Eleno... ".

-----------------------------------------------------------
No i jak wam się podoba 1 rozdział który napisałyśmy we trójkę? ^^
Rozdziały będą dodawane rzadziej ponieważ zaczął się rok szkolny i no nie ma się za dużo czasu :)
No mamy nadzieję, że wam się spodobało i czekamy na waszą opinię :D 
Pozdrawiamy Justi, Kinia i Mads 

3 komentarze:

  1. I HATE WAS.
    JUSTI koniec jest... AWWWWWW *.*
    Od podajże 3 rozdziałów ma końcu ryczę. W tym rozdziale, też.
    Fajnie się zapowiada wasza trójeczka :D
    rozdział mi sie podoba, są małe błedy, ale walić to :D
    ( zapraszam do mnie fanfictionbyaya.blogspot.com :D *plus 18* )
    Pozdrawiam,
    Aya <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo *O*
    "RUCHANIE ZA DARMO"
    Wygrałyście :D
    Słodko tak..
    Stefan taki... KAWAII :D
    Tak.. Stelena inaczej.
    Będe wpadać częściej, dziewczyny c:
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko super ! Musze zaczać czytać od początku !

    OdpowiedzUsuń